Wczoraj po raz pierwszy przyjechałem do pracy nowym rowerem. Przypiąłem go tam, gdzie poprzedni rower, ale nie jest to zbyt dobra lokalizacja. Za dużo osób tam się kręci i nowy sprzęt może przyciągnąć element niepożądany. Mój Giant nie stał na szczęście tam zbyt długo. Przed jedenastą pojechałem na nim bowiem na kontrolę do SP 6. W drodze powrotnej złapał mnie deszcz, chyba pierwszy od miesiąca w Olsztynie.
O czwartej zadzwonił Zdzichu i pytał o grę w tenisa. Ja się wahałem z uwagi na pogodę i ostatecznie nie zdecydowałem się na przyjazd do Kortowa. Była to szczęśliwa decyzja, gdyż o piątej zaczęło lać jak z cebra.
W zamian machnąłem trening siłowy. Miałem trzytygodniową przerwę. Teraz w planie mam treningi raz w tygodniu, na wszystkie partie mięśniowe - za wyjątkiem nóg. Te pracują odpowiednio przy jeździe na rowerze i tenisie. Zresztą ciągle dokucza mi ból w prawym kolanie, a ściślej dotyczy to chyba ścięgna łączącego mięsień czworogłowy uda z rzepką. Dzisiaj zamierzam zagrać w tenisa po pięciodniowej przerwie i liczę, że trochę się polepszyło.
czwartek, 7 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz