wtorek, 20 stycznia 2009

Grypa

W niedzielę wieczorem zaatakowała mnie grypa. Źródłem infekcji była Afula, która przywlokła wirus ze szkoły. W poniedziałek rano oboje, zamiast do pracy, poszliśmy do lekarza. Mamy zwolnienia do końca tygodnia. Mam nadzieję, że w sobotę będę na tyle zdrowy, żeby zagrać w tenisa na sali.
Zaczął się turniej tenisowy Australian Open. Wczoraj obejrzałem mecz Federera z Włochem Seppim. Szwajcar wygrał w trzech setach. Teraz czekam na Nadala, który zmierzy się w spotkaniu pierwszej rundy z Belgiem C. Rochusem. Też wszystko powinno skończyć się bez straty seta dla Hiszpana, ale zobaczymy. Nasze zawodniczki, czyli Radwańska i Domachowska, pożegnały się już z turniejem w swoich pierwszych meczach w Melbourne.

niedziela, 18 stycznia 2009

Pierwsze uruchomienie zmywarki

Dziś rano po śniadaniu pojechałem do Praktikera. Jako że Nissan Micra, którego mam chwilowo do dyspozycji, nie jest na chodzie (nie chce, drań, odpalić), pojechałem autobusem. Kupiłem trójnik, który umożliwił mi podłączenie do jednego źródła zimnej wody kranu przy zlewie oraz zmywarki. Napchałem z Igorem brudne naczynia, które kwitły od kilku dni w zlewie, do urządzenia i załączyliśmy je zgodnie z instrukcją. Na razie działa.
Miałem dziś zagrać w tenisa, ale zadzwonił Zdzichu. Nie jest w pełni sił po wczorajszej grze i postanowił odpuścić.
Od jakiegoś czasu zgłębiam historię starożytnego Rzymu. W piątek zająłem się tematem pieniądza w tamtej epoce. Najpierw wyłuskałem, co się dało, z książki autorstwa Marii Jaczynowskiej (wyd. PWN, Warszawa 1986). Teraz zamierzam znaleźć inne materiały. Na początek pogrzebię w internecie.

sobota, 17 stycznia 2009

Inauguracja sezonu tenisowego

W dniu dzisiejszym, o godzinie 11, na sali IV LO, rozpocząłem ze Zdzichem Lechem sezon tenisowy. Graliśmy z rezerwą, nie szarżowaliśmy, nie forsowaliśmy tempa. Słowem - nasza gra miała charakter przygotowawczy. Mam nadzieję, że jutro także będziemy na siłach potrenować.
W związku z powyższym kolejny cykl treningów siłowych uległ zmianie. Przy pomocy Placka zaplanowałem trening w systemie HST. Jednak zamiast trzech, będę realizował plan dwóch treningów w tygodniu. Będzie to poniedziałek i czwartek, natomiast weekendy przeznaczam na tenis.
Po reorganizacji w wydziale wylądowałem na drugim piętrze budynku przy Knosały. Siedzę teraz z Władkiem Olszewskim. Moje stanowisko nazywa się monitorowanie stanu technicznego jednostek podległych. W ramach tego nadal zajmuję się bhp, ale oprócz tego wspólnie z Władkiem planujemy remonty i inwestycje w jednostkach oświatowych. Czekam jeszcze na zapowiadaną podwyżkę, ale coś mi się zdaje, że mogę długo czekać.
Za miesiąc, 15 lutego, odbędą się wybory na prezydenta miasta. Główni kandydaci to: Grzymowicz (PSL), Szmit (PiS) i Krukowski (PO). Według mnie największe szanse ma Piotr Grzymowicz, swojego czasu pierwszy zastępca prezydenta Małkowskiego.
Tydzień temu w sobotę kupiliśmy w Media Markt zmywarkę Siemens. Wzięliśmy ją na nieoprocentowane raty, ale przez to spędziłem w tym miłym miejscu półtorej godziny. Myślałem, że szlag mnie trafi. Ostatecznie przeżyłem i zmywarka została nam dostarczona w poniedziałek. Na razie jednak stoi niepodłączona, gdyż muszę kupić trójnik celem podłączenia urządzenia do ujęcia wody. A że nie jestem pasjonatem chodzenia do sklepów, więc sprawa nieco się przeciąga. Jutro planowana jest jednak ostateczna mobilizacja i mam za zadanie dokonać odpowiedniego zakupu. Mówi się trudno.

piątek, 16 stycznia 2009

Pośpiech i stłuczka

Rano wyszedłem z domu o 7:16. Żeby zdążyć do pracy musiałem zastosować bieg truchtem. Mamy od stycznia elektroniczne czytniki czasu pracy, więc lepiej się nie spóźniać. Ruszyłem zatem galopem od samego domu. Na Artyleryjskiej powstrzymał mnie jednak strumień samochodów. Stały w korku, więc wszedłem na pasy do połowy jezdni i czekałem, aż przejadą ci z drugiego pasa ruchu. Kierowca półciężarówki, widząc mnie już na pasach, myślał zapewne, że mam zamiar wejść mu pod koła. Zahamował gwałtownie i samochód jadący za nim gładko wjechał mu w tył. Zrobiło mi się głupio, że niewątpliwie pośrednio przyczyniłem się do incydentu. Nie czekałem jednak na miłe pogawędki z kierowcami. W końcu spieszyłem się do pracy. Pewnie wyglądało to tak, jakbym uciekał, ale grunt, że zdążyłem na czas.