piątek, 22 kwietnia 2011

Przedświąteczne granie

Przed wyjazdem na święta zagrałem z Bartkiem jeszcze dzisiaj. Ponownie odbijaliśmy do dwudziestej, a wynik meczu był podobny do wczorajszego; wygrałem 3:6, 6:4, 6:3.
W drugim secie pękł mi naciąg, tym razem tak jak powinien, czyli na środku. Teraz, z uwagi na grę na cegle, będzie pękał częściej. Kończy mi się już rolka naciągu Signum Pro Poly Plasma i trzeba kupić nowy. Tym razem nabędę trochę grubszy, bo obecny z jego średnicą 1,23 mm jest trochę za delikatny.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Sezon pod chmurką rozpoczęty!

Wczoraj odbyło się pierwsze granie na korcie profesorskim w Kortowie. Ja nie grałem, ale dzisiaj to sobie odbiję.
W niedzielę rozegrano finał turnieju w Monte Carlo z cyklu Masters 1000. Wygrał po raz siódmy z rzędu Rafael Nadal pokonując swego rodaka Ferrera 6:4, 7:5. Nadal jak zwykle znakomicie zaczął sezon na kortach ceglanych.
Jak tylko pogoda pozwoliła wyszliśmy z grą na Orliki. Grałem z Bartkiem przy SP 19 w Gutkowie, przy SP 30 na Jarotach oraz przy SP 22 na Żołnierskiej. W ostatni poniedziałek zaliczyliśmy także występ na korcie z nawierzchnią syntetyczną na Dajtkach przy SP 18. Grało się nieźle, chociaż przeszkodą na Orlikach była obecność dzieciaków rzucających do kosza, a na Dajtkach kort został wybudowany w kierunku wschód-zachód. Dlatego też późnym popołudniem słońce niemiłosiernie daje po oczach jednemu z graczy.
Sezon halowy chyba już definitywnie się skończył. Dzisiaj też w końcu zmieniłem opony na letnie, kupując przy okazji dwie nowe. Są to gumy holenderskiej firmy Vredestein, które kosztowały mnie 155 zł sztuka. Dokładając do tego koszt wymiany opon szybko pozbyłem się 370 zł.
Zatem dziś zacznę odbijanie na mączce. Wczoraj i przedwczoraj nie grałem, bo Asia bardzo się na mnie wkurzyła, kiedy to w poniedziałek po pracy szybko coś zjadłem i pojechałem na wspomniane już Dajtki. Ponieważ po zachodzie słońca włączają tam oświetlenie (trenują tam na boisku do piłki nożnej szkółki piłkarskie) mogliśmy walić w piłkę do dziewiątej. W domu zjawiłem się ok. wpół do dziesiątej, co zostało odebrane jako gruba przesada.
Fajnie się grało z Bartkiem ten pierwszy raz w tym roku na mączce. Kort jest dobrze przygotowany, porządnie zwałowany. Najpierw godzinę trenowaliśmy tradycyjny forhend/bekhend. Potem zagraliśmy mecz, który zakończył się moim zwycięstwem 3:6, 6:1, 6:3.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Turniej w Miami dla Djokovica

Zapomniałem wczoraj śledzić w internecie finałowy mecz turnieju w Miami. Zmierzyli się w nim Djokovic i Nadal. Trzymałem kciuki za Hiszpana, ale ostatecznie wygrał Serb w stosunku 4:6, 6:3, 7:6. Tym samym w sezonie 2011 Djokovic wygrał 24 spotkanie z rzędu nie doznając porażki i zwyciężając w czterech turniejach: Australian Open, Dubaj, Indian Wells i Miami. Teraz jednak zaczyna się sezon na mączce, na której Serb nie jest już tak mocny jak na kortach twardych.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Niedzielna ścianka

Asia znowu chodzi na kurs języka migowego. Miała zajęcia wczoraj i ma dzisiaj. A ja, korzystając z ładnej pogody, po śniadaniu pojechałem na ściankę. Spędziłem tam produktywnie całą godzinę. Oprócz tradycyjnego uderzania forhendem i bekhendem znowu poćwiczyłem smecz. Dodałem też doskonalenie serwisu. Staram się połączyć obrót tułowia wokół pionowej osi ciała i uderzenie piłki z pronacją przedramienia. Takie treningi są owocem oglądania na youtube.com akcji serwisowej krok po kroku. Niektórzy trenerzy tenisa zamieszczają bardzo fajne filmiki z dokładnym omówieniem poszczególnych uderzeń, ze zwróceniem uwagi na najczęściej popełniane błędy. Są to oczywiście trenerzy zagraniczni. Są też filmy instruktażowe po polsku, ale dużo gorzej to wszystko wygląda. Internet to kopalnia wiedzy, bez dwóch zdań.
Nauka serwisu krok po kroku
Po połowie odbijania pękła mi piłka. Nie dałem się oczywiście zaskoczyć tej przeciwności losu i wyciągnąłem z pokrowca zapasową. Na zakończenie chciałem wykonać jeszcze kilka smeczów i wtedy pękł mi naciąg przy samej ramie na szczycie rakiety. Dobrze, że stało się to teraz, bo mam czas, żeby jeszcze dzisiaj wstawić nowy naciąg.

sobota, 2 kwietnia 2011

Inauguracyjna gra na Orliku

W końcu nadszedł ten dzień. Zagrałem dziś z Bartkiem na Orliku przy SP 19. Wcześniej dokonałem rezerwacji boiska i o godzinie trzynastej weszliśmy na kort, przy okazji przeganiając osobników grających niesłusznie w koszykówkę. Wcześniej obawiałem się, że kozioł piłki może być trochę dziwny. Ale było w porządku. Natomiast w normalnej grze przeszkadzały kosze do wspomnianej wcześniej koszykówki. Słupy, na których zawieszone są kosze, znajdują się jakieś dwa metry za linia końcową kortu, na środku. W tej sytuacji piłka zagrana pod linię musiała być odgrywana bez odpowiedniego cofnięcia się. W związku z tym ćwiczyliśmy głównie grę kątową. Najpierw forhend na forhend, potem znacznie dłużej bekhend na bekhend. Byłem trochę zmęczony po całym tygodniu sportu i nie odbijało mi się komfortowo. Generalnie jednak było fajnie.
Wczoraj też miałem grać na Orliku, tym razem ze Zdzichem przy SP 30. Jednak z powodu deszczu byliśmy zmuszeni skorzystać z sali w IV LO. Sobota jednak już jest ładna i można było potrenować na powietrzu.
Na jutro planuję ściankę. Zdzichu weekend spędza w Osterode, Bartek nie może przeciążać swojej niedawno kontuzjowanej nogi. Może to i dobrze, na ściance poćwiczę regularność, bez biegania.
W finale turnieju w Miami są Nadal i Djokovic. W półfinale Hiszpan pokonał Federera 6:3, 6:2. Finał na pewno będzie ciekawy: Serb nie przegrał jeszcze w tym roku żadnego meczu. Jeśli spotkanie nie będzie zbyt późno, obejrzę je przez internet. Jakość obrazu jest bardzo średnia, ale co robić. Anteny satelitarnej jeszcze nie kupiłem, zresztą turnieje z cyklu Masters 1000 są transmitowane przez telewizje kodowane. W tym względzie liczę głównie na satelitarne stacje arabskie, które mają dosyć bogatą ofertę programów niekodowanych (z ang. FTA, czyli Free To Air).