czwartek, 8 kwietnia 2010

Zmiana systemu treningowego

Już cztery razy byłem na ściance tenisowej. Ostatni raz uczyniłem to wczoraj. Grzmociłem w piłkę prawie półtorej godziny. W końcu, gdy ręka zaczynała mi już omdlewać, dałem spokój i pojechałem do domu. Zawziąłem się, żeby grać bekhend topsinowo, a serwis i smecz uchwytem prawidłowym. Przez dwadzieścia lat serwowałem i smeczowałem trzymając rakietę uchwytem forhendowym. Dopiero w zeszłym roku uświadomiłem sobie swoje błędy i wypaczenia. Wtedy też zacząłem serwować drugie podanie uchwytem właściwym, czyli bekhendowym. Pierwsze jeszcze waliłem po staremu. Teraz jednak postanowiłem przestawić się całkowicie na poprawną technikę tego zagrania. Powoduje ona włączenie do ruchu serwisowego skrętu tułowia, dzięki czemu siłę uderzenia uzyskuje się nie tylko z ręki, ale i z tułowia. Jeśli chodzi o topspinowy bekhend całą zimę na sali tak własnie grałem i już weszło mi to w nawyk. Zobaczymy, jak sprawdzą się moje innowacje na korcie podczas tegorocznego sezonu.
Dzisiaj zrobiłem trening siłowy. Jako że pogoda już coraz lepsza zmieniłem system ćwiczeń. Teraz w planie są treningi siłowe raz w tygodniu. Na każdej sesji wykonuję ćwiczenia wszystkich grup mięśniowych. Poza tym w związku z tenisem zmniejszam obciążenia w porównaniu z okresem zimowym.
Jutro gramy na sali. Mam nadzieję, że niedługo zagramy już na powietrzu. W Kortowie jeszcze nic się nie dzieje w tym kierunku, ale trzeba być dobrej myśli. Myślę, że maksymalnie za dwa tygodnie będziemy walczyć już na korcie profesorskim.
Na weekend zaplanowałem z Asią spełnienie prośby babci. Polega ona na pomalowaniu ścian i sufitów w kuchni oraz przedpokoju. Roboty owe trochę przedłuży nam tapetowanie ścian w kuchni do połowy wysokości, ale damy radę. Pogoda na sobotę i niedzielę ma być podła, więc i tak nie pohasałbym na dworze.

Brak komentarzy: