niedziela, 14 grudnia 2008

Święta coraz bliżej

Za półtora tygodnia zaczynają się święta. Jest to dla mnie okres radosny bynajmniej nie z uwagi na szczególne przywiązanie do tradycji chrześcijańskiej, ale z powodu dni wolnych od pracy. Zaplanowałem wszystko szczegółowo. Wezmę trzy dni urlopu, a zyskam prawie półtora tygodnia wolnego. Ten skuteczny manewr umożliwia mi sprzyjający układ dni świątecznych: przypadają w czwartek i piątek. Czyli mam już automatycznie cztery dni wolnego. W kolejnym tygodniu biorę urlop na poniedziałek i wtorek. W środę idę do pracy, gdyż jest to Sylwester i zapewne puszczą nas wcześniej do domu. W czwartek jest Nowy Rok, w piątek wykorzystuję mój ostatni dzień urlopu na ten rok. I gra muzyka! Asia sprytnie ma wolne pełne dwa tygodnie - jak to w szkołach zwykle bywa.
Wigilię spędzimy w Olsztynie, tradycyjnie u babci. W drugi dzień świąt planujemy jechać na wieś. Ponieważ chwilowo dysponuję Nissanem Micrą, zabieramy mamę i babcię. Odwiedzimy Proszkowo i Szreńsk, potem my jedziemy na noc do Zgliczyna do Asi rodziców, a mama z babcią zostają w Szreńsku. Planowany czas odwiedzin: dwa dni.
W mijającym właśnie tygodniu Asia podpisała kolejną umowę z Plusem i dostała nowy telefon za symboliczną złotówkę. Ja przejąłem po niej srebrną Nokię. Powinienem teraz wpisać numery z książki telefonicznej, ale nie mam na to siły.
Tygodnie mijają coraz szybciej. Minął już rok od mojego powrotu z Anglii. Pogoda na razie dopisuje: nie ma śniegu, deszcz też nie pada, temperatura utrzymuje się na plusie. Dzisiaj jest nawet słonecznie, ale wieje nieprzyjemny, zimny wiatr. Święta zapowiadane są jako śnieżne, ale liczę, że te fatalistyczne prognozy nie sprawdzą się. Najlepsza zima to brak zimy.

Brak komentarzy: