sobota, 27 grudnia 2008

Wyjazd na święta

Wyruszyliśmy w drugi dzień świąt z samego rana, czyli o godzinie dziewiątej. Pożyczyłem od taty Almerę z zimowymi oponami i żywo pomknęliśmy w kierunku Mławy. W samochodzie byli obecni: babcia, mama, Afula i ja.
Najpierw pojechaliśmy do Zgliczyna do rodziców Asi. Tam spożyliśmy posiłek i tak pokrzepieni pojechaliśmy odwiedzić naszą rodzinę. Najpierw zahaczyliśmy o Szreńsk, ale ciotki Haliny nie było w domu. Wobec tego skierowaliśmy się do Proszkowa. Ciotka Irena była na posterunku, więc pogaworzyliśmy chwilę. Zajechaliśmy jeszcze na pobliski Ostrów, gdzie trafiliśmy na rodzinę w komplecie. Był Janek, czyli gospodarz, ciotka Jadwiga oraz jej syn Michał z żoną i córką. Tam również zabawiliśmy nieco ponad godzinę i wróciliśmy do Zgliczyna na noc.
Następnego dnia uparcie ponowiliśmy wizytę w Szreńsku. Nasz skład nieco się zmienił: zamiast Afuli pojechał z nami Igor, który przy okazji odwiedził fryzjera. My w tym czasie odwiedziliśmy rodzinne groby na cmentarzu. Dopiero teraz zajechaliśmy do ciotki Haliny, która tym razem była w domu. Odwiedziny upamiętniliśmy fotografią cyfrową. Po powrocie do Zgliczyna zjedliśmy obiad i ruszyliśmy w drogę powrotną do Olsztyna.

Brak komentarzy: