wtorek, 14 lutego 2012

A zatem zaczęło się

Dziś po pracy w te pędy ruszyłem ku Zespołowi Szkół Mechaniczno-Energetycznych. Miałem już ze sobą termobag z rakietami oraz strój sportowy na przebranie. Około godziny 15:50 znalazłem się pod szkołą. Na parkingu zauważyłem Zdzicha, który też właśnie dotarł na miejsce. Żywo wtargnęliśmy na teren wyżej wspomnianej jednostki oświatowej kierując swe kroki w jedynie słuszną stronę, czyli na salę gimnastyczną. Niech nikogo nie zmyli ta nazwa; bynajmniej nie zamierzaliśmy uprawiać gimnastyki. Na parkiecie szalał już kolega Piekarczyk, do którego natychmiast dołączyliśmy z rakietami w garści. Zaczęło się tłuczenie piłkami o ścianę.
Odbijałem w miarę lekko, żeby nie nadwerężyć stawów po tak długim okresie abstynencji tenisowej. Czasami mnie korciło, żeby przywalić jak należy, ale wykazałem wstrzemięźliwość godną średniowiecznego ascety. Po godzinie, kiedy kolega Piekarczyk oddalił się do domu, zawiesiliśmy siatkę i zaczęliśmy przebijanie. Trzeba nadmienić, że sala miała raczej ograniczoną przestrzeń i mieściło się na niej boisko do siatkówki. Niestety nie można było swobodnie pograć nawet na pola do siatkówki, ponieważ po mojej stronie linia końcowa znajdowała się w odległości około metra od ściany. W tej sytuacji, stojąc nawet na tej linii, nie ma możliwości wykonania zamachu do uderzenia. Musiałem zatem grać dobry metr w boisku. Ale nie ma co narzekać. Grunt, że człowiek poruszał się tenisowo i poprzebijał z wyczuciem trochę piłek.
Oprócz tego zadeklarowałem swój udział od marca w sobotnich grach deblowych na Artyleryjskiej. Podobnież w tym roku składy są zawsze mocne i można porządnie pograć. Poczekamy, zobaczymy.

Brak komentarzy: