Trwa zima stulecia. Temperatura spada nawet do -30 stopni. A ja wytrwale nie gram w tenisa od początku sierpnia 2011. Tak dużo grałem w maju, czerwcu i lipcu, że na początku sierpnia miałem dość. Dopadło mnie znużenie tenisem. I zgodnie ze swoim zwyczajem przestawiłem się na treningi siłowe, gdyż pustki sportowej być nie może.
Teraz jednak dojrzewa we mnie chęć rozpoczęcia kolejnego sezonu. Trochę jeszcze się wstrzymuję z powodu odczuwalnego jeszcze bólu środkowego palca prawej ręki, który dokuczał mi podczas gry w zeszłym sezonie. Kontuzja ta odnowiła mi się po rozpoczęciu treningu dłoni nowo zakupionym przyrządem do ściskania. Ponad miesiąc go nie używam i uraz stopniowo mija, ale czasem jeszcze go odczuwam. Tymczasem ćwiczę w domu na sucho serwis. Dokładniej rzecz biorąc, mniej więcej pierwszą połowę ruchu serwisowego, czyli do wyrzutu piłki włącznie. Jeszcze raz przeanalizowałem w Youtube całą akcję serwisową i stwierdziłem u siebie dwa zasadnicze błędy. Po pierwsze, prawą nogę ustawiam na wysokości lewej, a powinna być przesunięta wyraźnie za lewą nogę. Po drugie po wyrzucie piłki zbyt szybko opuszczam lewą rękę. Te dwa błędy właśnie staram się wyeliminować podczas ćwiczeń w domu. A gdzieś na początku marca sprawdzę w praktyce, ile to jest warte.
wtorek, 7 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz