sobota, 19 września 2009

Goście z Krakowa

Dzisiaj o dziewiątej pojechałem z Asią na korty TKKF Skanda. Udaliśmy się tam w celu kibicowania zaprzyjaźnionej parze deblowej, która miała wystąpić w turnieju z cyklu McDonald's Open. Parą tą byli Zdzichu Lech i Bartek.
Na obiekcie sportowym znaleźliśmy się kwadrans po dziewiątej. Trwało losowanie. Oczywiście Zdzichu patrzył wszystkim na ręce i nawet sam losował. Wyszedł z biura Skandy niezadowolony, bo wylosował w pierwszej rundzie parę Lasota/Zieliński. Jednak po rozpoczęciu meczu wszystko układało się po myśli naszych bohaterów. Pierwszego seta wygrali 6:4, ale drugi set zapowiadał ciężką walkę. Przeciwnicy wyszli na prowadzenie 4:2 i wydawało się, że o losach meczu rozstrzygnie super tiebreak. Chłopaki wzięli się jednak do odrabiania strat i wyszli z tej parti zwycięsko w stosunku 7:5. Pogratulowaliśmy im zwycięstwa i pojechaliśmy na zakupy. W trakcie gry zadzwoniła Renia. Okazało się, że są w Olsztynie całą rodziną i chcą u nas nocować. Sprawnie uwinęliśmy się z zakupami i wróciliśmy do domu. Niedługo potem przyjechali zapowiedziani goście.
Wieczorem poszedłem jeszcze po piwo. Marek stwierdził, że sześć sztuk to za mało i sam pojechał do sklepu. Przywiózł kolejne pół tuzina butelek. Bilans wieczoru był taki, że ja wypiłem jedno piwo, a Marek i Asia po trzy i pół na głowę. Renia też coś tam wysączyła, ale jeszcze mniej niż ja.
Spanie zorganizowaliśmy w ten sposób, że Marki spali w Igora pokoju, Igor na naszym łóżku, a ja z Asią po spartańsku na podłodze. Mieliśmy podkładkę w postaci kołdry i spało się nieźle.

Brak komentarzy: