niedziela, 6 marca 2011

Sezon halowy trwa

Tradycyjnie grałem na sali w środę, piątek i sobotę. Środa i piątek to gry treningowe ze Zdzichem Lechem, a sobota to mecze deblowe na hali. Debel był kolejny raz modyfikowany. Teraz na początek zagrałem w parze z Wieśkiem przeciwko Januszowi i Grzegorzowi Senderowskiemu. Wygraliśmy łatwo 6:3, 6:1. Zmieniliśmy składy i teraz ja byłem w parze z Grzegorzem. Pierwszego seta przegraliśmy 3:6, ale już w drugim rozkręciliśmy się i było 6:1 na naszą korzyść. Zaczęliśmy też trzeciego seta, ale że dochodziła siódma musieliśmy zakończyć go przy stanie 2:1 dla nas. Grałem już bardziej ofensywnie, kończąc każdy smecz (z tym, że jeden zakończyłem uderzeniem w siatkę). Jak zwykle po ostrej grze nad głową (serwis i smecz) boli mnie bark, ale to szybko przechodzi.
Jutro, po tygodniowym odpoczynku, zaczynam kolejny cykl treningu siłowego. Jako że sezon tenisowy zbliża się wielkimi krokami siłownia też będzie dostosowana do tego rodzaju wysiłku. Oznacza to mniejsze ciężary i większą liczbę powtórzeń w poszczególnych seriach. Na nogi w ogóle nie będę stosował dodatkowego obciążenia - wystarczy ciężar ciała. Po przysiadach dodam kilka serii skipów A i C, co stanowi znakomite przygotowanie szybkościowe do biegania po korcie. Zastanawiam się jeszcze nad treningiem barków, żeby ich za bardzo nie obciążyć (chodzi oczywiście o prawy bark, lewy w tenisie nie jest obciążony). Jutro po treningu nóg zrobię kilka serii na barki i zobaczę, co z tego wyjdzie.
Zima jeszcze nie odpuszcza. Jest co prawda coraz cieplej i słoneczniej, ale śnieg twardo leży, a w nocy temperatura spada poniżej -10 stopni. Za dwa tygodnie kalendarzowa wiosna i mam nadzieję, że nie będzie to tylko pusta data.

Brak komentarzy: