Asia znowu chodzi na kurs języka migowego. Miała zajęcia wczoraj i ma dzisiaj. A ja, korzystając z ładnej pogody, po śniadaniu pojechałem na ściankę. Spędziłem tam produktywnie całą godzinę. Oprócz tradycyjnego uderzania forhendem i bekhendem znowu poćwiczyłem smecz. Dodałem też doskonalenie serwisu. Staram się połączyć obrót tułowia wokół pionowej osi ciała i uderzenie piłki z pronacją przedramienia. Takie treningi są owocem oglądania na youtube.com akcji serwisowej krok po kroku. Niektórzy trenerzy tenisa zamieszczają bardzo fajne filmiki z dokładnym omówieniem poszczególnych uderzeń, ze zwróceniem uwagi na najczęściej popełniane błędy. Są to oczywiście trenerzy zagraniczni. Są też filmy instruktażowe po polsku, ale dużo gorzej to wszystko wygląda. Internet to kopalnia wiedzy, bez dwóch zdań.
Nauka serwisu krok po kroku
Po połowie odbijania pękła mi piłka. Nie dałem się oczywiście zaskoczyć tej przeciwności losu i wyciągnąłem z pokrowca zapasową. Na zakończenie chciałem wykonać jeszcze kilka smeczów i wtedy pękł mi naciąg przy samej ramie na szczycie rakiety. Dobrze, że stało się to teraz, bo mam czas, żeby jeszcze dzisiaj wstawić nowy naciąg.
niedziela, 3 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz