poniedziałek, 14 lipca 2008

Malowanie w pełni

Remont trwa. Mimo niego w sobotę po południu pojechaliśmy na ognisko na działkę Jowity. Zabrał się z nami Marek, który w piątek niespodzianie przyjechał z Mikołajem z Krakowa. Wróciliśmy w nocy o wpół do drugiej. W niedzielę wstałem po dziesiątej, pokręciłem się bez sensu i wziąłem się za naciąganie rakiety, w której naciąg pękł mi w czwartek. Byłem umówiony na grę na trzecią i miałem trochę czasu. Niestety, w czasie pracy pękł mi naciąg i musiałem wciągać go od nowa. To znacznie opóźniło wykonywane przeze mnie czynności. Przełożyłem granie na wpół do czwartej i ledwo się wyrobiłem. Grało mi się jednak ciężko. Czułem zmęczenie remontem, no i oczywiście imprezą. Mimo to grałem ponad trzy godziny. Co nawiedzenie, to nawiedzenie.
Dzisiaj zdążyłem położyć drugą warstwę farby na ścianę łazience. Zostało jeszcze malowanie sufitów w kuchni i dużym pokoju oraz ścian w tym ostatnim. A już za tydzień do pracy...

Brak komentarzy: