Jestem po kolejnych dwóch treningach w tym tygodniu. W poniedziałek zmuszałem do wysiłku klatkę, tricepsy i brzuch, a wczoraj męczyłem grzbiet, bicepsy i znowu brzuch (żeby, drań, nie był otłuszczony). Niestety, chcąc budować masę mięśniową, muszę spożywać więcej kalorii niż potrzebuję, a to wiąże się z niebezpieczeństwem odłożenia pewnej ilości energii w postaci tkanki tłuszczowej. Żeby tego uniknąć, musiałbym mieć idealnie zbilansowaną dietę, a to jest w praktyce chyba niemożliwe.
Sporo poczytałem o diecie i postanowiłem poczynić pewne kroki. Po pierwsze, wyeliminuję białe pieczywo z jadłospisu, a ciemne będę spożywał raz dziennie. Po drugie, przechodzę na pięć posiłków dziennie (z czterech spożywanych obecnie). Po trzecie, kupię suplement diety w postaci odżywki węglowodanowej oraz białkowej. Muszę jeszcze dodawać do każdego posiłku warzywa i owoce, maksymalnie ograniczyć produkty mleczne i pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Żeby jeszcze nie trzeba było chodzić do pracy...
czwartek, 13 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz