Wczoraj doznałem ogromnego uczucia ulgi. Otóż wpłynęła mi na konto listopadowa wypłata z Tesco Edinburgh Way. Również sukcesem zakończyła się sprawa odzyskania kaucji za wynajęte w Harlow mieszkanie. Inspekcja była w piątek. Nie stwierdzono żadnych uchybień, więc kaucja będzie nam zwrócona w całości. Tę informację otrzymałem od Ani, która dzwoniła do mnie w poniedziałek. Dodatkowo otrzymamy jeszcze zwrot za nadpłacony Council Tax. Czekam teraz na przelew od Ani mojej części pieniędzy.
Dziś rano rozegrałem z Bartkiem kolejny mecz tenisowy. Tym razem, mimo dokuczających mi po poniedziałkowej koszykówce kolan, było dużo lepiej niż przed tygodniem. Pierwszy set wygrałem 6:2. W drugim szliśmy łeb w łeb i musieliśmy rozegrać tie-break. Minimalnie lepszy okazał się Bartek. Decydujący set nie został przez nas dokończony. Na halę weszli następni zawodnicy i mogliśmy pograć tylko do godziny jedenastej. W związku z tym musieliśmy przerwać spotkanie przy stanie 4:3 dla mojego przeciwnika. Oczywiście zarezerwowaliśmy kort na kolejną środę.
W domu zjadłem drugie śniadanie. Od kiedy zacząłem regularne treningi, apetyt mam jeszcze większy niż zwykle. Mimo, że jem cztery spore posiłki dziennie, schudłem od momentu powrotu z Anglii o dwa kilogramy.
Po posiłku siadłem do internetu. Jak zwykle zacząłem czytać Gazetę Wyborczą. Zjechałem na dół strony głównej i wówczas poraził mnie średni kurs funta na dzisiaj: 4,99 PLN! Od razu zmalała moja radość z dużej wypłaty z Tesco.
Po południu wyruszyłem do centrum miasta z misją zakupu książki. Jutro Igor ma w szkole Mikołajki i jest zobowiązany do wręczenia wylosowanemu koledze prezentu. Ów kolega zażyczył sobie powieści „Blask fantasy”. Oczywiście w księgarni, do której się udałem, nie było takiego tytułu. Wybrałem więc pozycję „Strażnicy Przystani” Simona R. Green’a. Przy kasie zażyczyłem sobie faktury. I powstał problem, bowiem owa książka nie figurowała w systemie komputerowym księgarni. Trzy osoby zajmowały się tą sprawą przez bite pół godziny. Ja w tym czasie czekałem cierpliwie, skracając sobie czas czytaniem artykułu na temat prezydenta Olsztyna pana Małkowskiego, który zarekwirował w ratuszu wszystkie dostarczone tam egzemplarze pewnego rozpowszechnianego za darmo tygodnika. Wydawca gazety skierował sprawę do sądu oskarżając pana prezydenta o zawłaszczenie mienia. Ta sprawa mnie rozśmieszyła i tym samym ulżyła męce czekania.
Prostowanie krętych ścieżek ewidencji posiadanych przez księgarnię tytułów dobiegło końca. Otrzymałem fakturę wystawioną na Asię oraz komplement wyrażony słowami sprzedawczyni: „Jest pan bardzo cierpliwym człowiekiem”. Odparłem, że czasami tak trzeba i raczej z ulgą, choć bez złości, opuściłem budynek.
środa, 5 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz