piątek, 20 sierpnia 2010

W poniedziałek już podczas rozgrzewki na korcie pękł mi naciąg w rakiecie. Musiałem grać moim zapasowym Babolatem, który jest naprawdę dobrą rakietą. Zresztą grało mi się dobrze i bez problemów pokonałem Bartka. We wtorek po pracy szybko zjadłem obiad i dziarsko wziąłem się za naciąganie rakiety. Poszło mi sprawnie i przed osiemnastą stawiłem się na nasz kort w Kortowie. Graliśmy we trzech: Zdzichu, Bartek i ja. Najpierw oni we dwóch zagrali przeciwko mnie. Wygrałem ten mecz 6:3, 6:2. Potem Bartek był sam, a ja wespół ze Zdzichem daliśmy mu w kość 6:1. Następnie Zdzichu zrezygnował z dalszej gry, więc zagrałem z Bartkiem singla. Zdążyliśmy ugrać jeden set, który zresztą przegrałem 5:7. Zrobiło się już szaro i nie było sensu dłużej grać. Poza tym nie mieliśmy już wiele sił.
W środę i czwartek odpoczywałem, częściowo przymusowo z powodu deszczu. Dziś jednak jest ładna pogoda, więc będzie granie na całego. Bartek odpoczywa przed jutrzejszym turniejem, a ja ze Zdzichem poodbijamy piłkę we dwóch.
W Olsztynie na kortach Centrum Tenisowego Park Jakubowy przy ul. Radiowej trwa turniej tenisowy rangi Futures. Najwyżej rozstawionym zawodnikiem jest Cervenak ze Słowacji (260 ATP). Grają też czołowi Polscy tenisiści: Olejniczak (415 ATP), Panfil (504 ATP) i Gawron (638 ATP). Dziką kartę od organizatorów dostał nieklasyfikowany w ATP olsztynianin Mikołaj Borkowski, ale przegrał w I rundzie z Sebastianem Chylińskim (1117 ATP) 3:6, 1:6.
Jutro i pojutrze nastawiam się na oglądanie ostatecznych rozstrzygnięć turnieju.

Brak komentarzy: