poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Koniec snów, czyli znowu w pracy

Ponieważ wszystko, co dobre, szybko się kończy, wylądowałem ponownie w pracy. Coś te urlopy bardzo krótkie mi się wydają. Potrzebowałbym całego lata wolnego, a właściwie to urlopy powinny być półroczne. Wtedy wziąłbym wolne od 1 maja do 31 października i byłbym zadowolony. A tak to co? Męka Pańska, nic innego.
Ostatni tydzień dużo grałem w tenisa. Przede wszystkim odbijałem z Bartkiem, co przyniosło szybkie efekty w postaci mocniejszego i dokładnego grania. Lepiej też poczułem serwis, ale to trzeba by potrenować osobno. Bierze się większą ilość piłek, idzie się na kort i przez godzinę serwuje. W sobotę 13 sierpnia będzie kolejny turniej deblowy na kortach Skandy. Przygotowania idą pełną parą.

Brak komentarzy: