środa, 23 maja 2007

Szukamy mieszkania

Minęła druga noc w pracy. Poszedłem tam sam, bo lekarz kazał Andrzejowi leżeć przez 3 najbliższe dni. Zanioslem menedżerowi odręczne pismo kolegi z wyjaśnieniem nieobecności. Skrzywił się i stwierdził, że nie jest to dobry początek pracy. Ale przyjął ten fakt do wiadomości.
Było podobnie jak wczoraj, tyle że pracowałem sam, bo Chińczyk Kelvin miał wolne. Rozkładałem wszystko swoim tempem, ale przyszedł do mnie menedżer i przypomniał, że w chłodni czekają na rozładowanie kolejne skrzynki z mięsem. Włożyłem więc w pracę trochę więcej serca, aby od razu na początku nie wyjść na obiboka. W związku z tym czas zleciał szybko i przed samą siódmą Amanda pracująca na sąsiednim dziale powiedziała, żebym się zbierał. Miałem koło siebie kilka wózków wyładowanych mięchem, które musiały znaleźć się w chłodni. Zacząłem je zwozić pojedynczo i ostatecznie skończyłem pracę kwadrans po siódmej. Zrobiłem jeszcze drobne zakupy i pomaszerowałem do hostelu na zasłużony odpoczynek.
Tym razem spałem do 14:30. Posiliłem się i zasiedliśmy do internetu szukać zakwaterowania. Stwierdziłem, że dobrze byłoby przejść się do Old Harlow i odwiedzić tamtejsze agencje nieruchomości.
Marsz zajął nam pół godziny. Zaszliśmy do trzech agencji. Wizyta w ostatniej okazała się najbardziej budująca. Agent przedstawił nam trzy oferty godne zainteresowania. Spisał moje dane i obiecał jutro zadzwonić w celu umówienia się na oglądanie mieszkań. Wszystkie znajdują się blisko siebie i mają przystępne ceny.
Zgodnie z grafikiem mam teraz dwa dni wolnego, czyli idę do pracy w piątek o 22. Planuję położyć się spać nad ranem, żeby zachować mniej więcej stałe godziny snu. Jutro chcę jeszcze poszukać karty telefonicznej na tanie rozmowy do Polski i rozejrzeć się za rowerem. Gdybyśmy wynajęli mieszkanie w okolicy, którą jutro odwiedzimy, miałbym około 2 km do Tesco. Zatem rower byłby dobrym rozwiązaniem.

Brak komentarzy: