sobota, 20 października 2007

Jutro wybory!

Wczoraj odbyłem kolejną wyprawę rowerową. Tym razem skierowałem się na południowy wschód. Przejechałem ponad autostradą M11 i szerokim łukiem pojechałem na północ. Dotarłem do miejscowości Sawbridgeworth i tam zawróciłem w kierunku Harlow. Jednak przed miastem odbiłem na zachód i ostatecznie wjechałem do niego od północnego zachodu. W trasie porobiłem trochę zdjęć. Chcę mieć pamiątki z mojego pobytu w Anglii. Nie wiem, czy kiedykolwiek tu wrócę.
Pogoda dopisywała. Było słonecznie, ale gdy tylko słońce na chwilę chowało się za nielicznymi chmurami, od razu robiło się chłodno. Wróciłem do domu o piętnastej i po porządnym obiedzie machnąłem trening siłowy. W jego trakcie pogadałem przez Gadu-Gadu z Tomaszczukiem. Po treningu jeszcze pogawędziłem z Afulą przez Skype i o siódmej położyłem się na dwie godziny, żeby wypocząć przed pracą.
W Tesco odczuwałem trudy minionego dnia. Nawet nie byłem zbyt śpiący, tylko bardzo zmęczony. Jak zwykle w piątek dostawy były solidne. W sumie przyszło szesnaście wózków z mięsem. Nasz teamleader Steve skierował mi do pomocy Cindy (zwaną Gestapo) oraz Leszka. Oni rozłożyli ryby i panierki, a ja zrobiłem całe mięso. Skończyłem za dwadzieścia siódma i po zwiezieniu mięsa, które nie zmieściło się do lodówek, oraz pustych skrzynek zakończyłem tę męczącą noc. Jak zwykle zrobiłem zakupy na trzy dni i niemrawo popedałowałem do domu. Było bardzo zimno. Teraz, gdy wychodzimy do domu, jest jeszcze ciemnawo. Po raz pierwszy od mojego przyjazdu do Anglii poczułem dotkliwy chłód.
Obudziłem się przed szesnastą, ale wstałem dopiero o piątej. Jeszcze czuję w nogach moje dwie wyprawy rowerowe i noc w Tesco. Na obiad ugotowałem słuszną ilość makaronu i usmażyłem dwie piersi z kurczaka pocięte w kawałki. Dodałem sosu (oczywiście firmy Tesco), który wzbogaciłem pieprzem, papryką i tabasco. Wszystko to nałożyłem do miski (do talerza by się nie zmieściło) i zjadłem z apetytem.
Jutro w Polsce wybory. Przejrzałem ostatnie sondaże i wynika z nich, że PO ma około dziesięcioprocentową przewagę nad PiS. Oby prognozy znalazły potwierdzenie w wynikach. W USA Polacy głosują już dzisiaj. W Nowym Jorku w obwodzie Greenpoint zarejestrowało się ponad pięć tysięcy wyborców. Ogólnie w całych Stanach chęć głosowania zgłosiło 41 tysięcy naszych rodaków. Wiadomo, że wśród Polonii zdecydowanie prowadzi Platforma, więc ich głosy też mogą mieć duże znaczenie.
Ja nie głosuję po raz pierwszy od chwili nabycia czynnego prawa wyborczego. Złożyły się na to dwie przyczyny. W nocy z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek pracuję, więc wyprawa do Londynu byłaby uciążliwa. Po drugie zdecydowało też wrodzone skąpstwo. Sam przejazd do Londynu (w dwie strony) kosztuje prawie trzynaście funtów - plus ewentualny dojazd do ambasady. Mam jednak nadzieję, że badania opinii publicznej były przeprowadzane profesjonalnie i faworyt wygra nawet bez mojej pomocy.
Zostało mi jeszcze dziewiętnaście nocy w Tesco. Dopiero teraz poczułem, że to już niewiele. Wezmę któregoś dnia do pracy aparat fotograficzny i porobię trochę zdjęć. Bez nich dokumentacja pobytu w Anglii byłaby bardzo niekompletna.

Brak komentarzy: