czwartek, 18 października 2007

Przejażdżka po północno-zachodnim Essex

Ten tydzień w pracy minął mi wyjątkowo szybko. Wczoraj wysłałem pytanie do HM Revenue & Customs (urząd skarbowy) w sprawie odzyskania naszych nadpłaconych składek ubezpieczeniowych. Chcę wiedzieć, czy wysłanie formularzy P46 przez Tesco załatwia sprawę ostatecznie, czy też będziemy musieli wysyłać kolejne dokumenty we własnym zakresie. Pozostali Polacy, pracujący od ponad dwóch lat, nie musieli robić nic. Po prostu po podaniu w Tesco uzyskanego numeru ubezpieczenia po kilku miesiącach otrzymali zwrot nadpłaconych składek razem z wypłatą. Szkoda, że my musimy się tak gimnastykować.
Ponieważ pogoda nie zawiodła, wyruszyłem na przejażdżkę rowerową. Wcześniej odręcznie sporządziłem mapkę terenów, w które zamierzałem się zapuścić. Pojechałem w kierunku zachodnim narodowym szlakiem rowerowym. Jest on jednak wytyczony niezbyt dokładnie i kiepsko oznakowany. W miejscowości Roydon, która znajduje się pięć kilometrów od Harlow, zgubiłem ścieżkę rowerową. Skończyła się po prostu przy przejeździe kolejowym i nie było znaku, gdzie następuje jej kontynuacja. Pojechałem więc wzdłuż rzeki polną ścieżką. Mijałem kolejne śluzy, ale trasy rowerowej nie mogłem odnaleźć. Jechałem przez rezerwaty przyrody, kierując się zmysłem orientacji w terenie. W końcu dotarłem do cywilizacji. Natknąłem się na drogowskaz do Hoddesdon i już wiedziałem, że jestem tam, gdzie trzeba. Popedałowałem żwawo do miasteczka. To miał być najdalszy punkt mojej wycieczki. Od tego momentu powinienem kierować się na Harlow, do którego zgodnie z planem miałem wrócić inną drogą. W Hoddesdon szybko znalazły się drogowskazy na Harlow. Pomknąłem zatem w odpowiednim kierunku mijając po drodze Nazeing, Bumble's Green, Broadley Common i po około dziesięciu kilometrach dojechałem do Harlow. Wjechałem od południowego zachodu na Southern Way, która ciągnie się na wschód przez całą południową część miasta. Skręciłem w Trotters Road i byłem w domu.

Brak komentarzy: