środa, 13 czerwca 2007

Nowy Section Manager

Nareszcie wolne dni. W poniedziałek rozmawiałem z menedżerem zmiany nocnej, Scott'em, o pracy dla Asi. Myślał dłuższą chwilę, po czym zaproponował dla niej 3 dni pracy w tescowej restauracji plus dwa dni w sklepie. Wolne miałaby, tak jak ja, w środy i czwartki. Byłoby świetnie. Ale poczekamy, zobaczymy. Mam nadzieję, że się uda.
Teraz kilka spostrzeżeń, które poczyniłem jeżdżąc na rowerze. Jak już wcześniej wspominałem, ścieżki rowerowe poprowadzone są przejazdami podziemnymi pod ulicami o dużym natężeniu ruchu. Krzyżują się natomiast z drogami o małym ruchu. Otóż zbliżając się do takiej drogi zawsze uważnie się rozglądam, czy mianowicie nic nie nadjeżdża. Rzadko, ale jednak czasem jakiś samochód jedzie akurat w tym momencie ulicą. Zawsze jednak kierowca, gdy widzi mnie podjeżdżającego do przejazdu rowerowego, zatrzymuje się i ustępuje mi pierwszeństwa (choć nie musi, bo to on ma pierwszeństwo). Podkreślam - zawsze. Próbuję wyobrazić sobie podobną sytuację w Polsce i nie mogę. Po prostu to jest niemożliwe.
W nocy w pracy poznaliśmy nową panią menedżer. Będzie podlegała Scott'owi i zajmie się nadzorem nad sekcją fresh. Jednym słowem będzie moim bezpośrednim przełożonym. Jest to kobieta około pięćdziesięcioletnia. Wydaje się bojowa, ale jest uprzejma i miła. Zobaczymy, jaka będzie później. Zastąpi na stanowisku Section Manager Graham'a, który pełnił tę funkcję tymczasowo. Docelowo jest on menedżerem kuchni.
Byłem w pracy trochę wcześniej i na swoim dziale zastałem jeszcze dwie panie ze zmiany dziennej. Nareszcie wiem, kto mi tak miesza w mięsie, gdy mnie nie ma. Oczywiście głównymi bałaganiarzami są klienci, ale oni mają do tego prawo. Jednak od pracownika można wymagać trochę więcej w tej kwestii.
Dzisiaj Ania pojechała do Hatfield na spotkanie w sprawie NIN, czyli numeru ubezpieczenia społecznego. Ciekawe, co powie po powrocie. Jutro moja kolej. Wybieram się oczywiście na rowerze i liczę na dobrą pogodę. Prognozy są różne, ale liczę na szczęście. Tym razem nie zapomnę zabrać ze sobą aparatu fotograficznego.
W piątek wypłata i Andrzej planuje zakup komputera. Teraz stwierdził, że kupi sprzęt stacjonarny, najchętniej na raty. Ja planuję zakup nowego laptopa za jakieś pół roku. Póki co, obecny dobrze mi służy i spełnia moje skromne wymagania w materii komputerowych parametrów technicznych.

Brak komentarzy: