Jutro wyjeżdżamy na ślub i wesele Lidki, siostry Asi. Będzie to też ostatni weekend mojego urlopu. Od powrotu z Krakowa codziennie gram w tenisa. W środę zagraliśmy debla ze Zdzichem przeciwko Maliniakowi i Piotrkowi Jasińskiemu. Wygraliśmy 3:6, 6:4, 7:6. W czwartek rano Zdzichu pojechał do Londynu, a ja zagrałem z Maliniakiem singla. Rozegraliśmy wyrównany mecz, który wygrałem 7:5, 6:4. Dzisiaj jednak pada i gry nie będzie.
W wakacje jest fatalne połączenie komunikacyjne ze Zgliczynem. Do Mławy jeszcze da się normalnie dojechać, ale potem jest dramat. Do Radzanowa jeżdżą dwa autobusy: pierwszy o ósmej rano, drugi o wpół do piątej po południu. Ślub jest na piątą, zatem drugi autobus odpada. Z kolei na ten poranny nie ma dojazdu z Olsztyna. Ostatecznie pożyczyłem od taty samochód i problem transportu został rozwiązany.
piątek, 15 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz