poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Kraków

Jesteśmy od soboty w Krakowie. Jeszcze w piątek byłem na kortach Budowlanych w Olsztynie. Grali tam w Memoriale Włodarczyka Bartek i Maliniak. W turnieju deblowym wystąpiło osiem par. W pierwszej rundzie, czyli w ćwierćfinale, chłopaki wygrali w trzech setach z parą z Ełka. W półfinale trafili na duet Laskowski/Dembowski i przegrali 3:6, 3:6. Oglądaliśmy ich zmagania ze Zdzichem i kibicowaliśmy im wytrwale. Przy okazji załapaliśmy się na kiełbasę i piwo. Następnego dnia rano wyjechaliśmy w drogę. W Krakowie byliśmy wpół do piątej. Marek wyjechał po nas na dworzec. Pierwszy wieczór spędziliśmy przy piwie, gawędząc na różne tematy.
W niedzielę o trzynastej były chrzciny Wiktora. Marek nie poszedł do kościoła, ale my byliśmy obecni. Było tradycyjnie, czyli nudno. Potem było przyjęcie dla gości w domu u Marka i Reni. Goście wyjechali w miarę szybko, więc mieliśmy kolejne posiedzenie przy piwie w stałym towarzystwie.
Dzisiaj wstaliśmy przed dziewiątą. Postanowiłem odwiedzić ściankę tenisową, którą namierzyłem jeszcze w Olsztynie. Reszta towarzystwa postanowiła iść ze mną. Po dotarciu na miejsce okazało się, że ścianka jest w średnim stanie technicznym. Poodbijałem około pięć minut i zauważyłem napis, że ścianka płatna jest w recepcji. To mnie ostatecznie zniechęciło, więc ruszyliśmy do domu. Nieco się pożywiliśmy, po czym wziąłem z Asią na cel Kopiec Kościuszki. Szliśmy tam z godzinę. Wspięliśmy się na szczyt kopca. Porobiliśmy zdjęcia, pooglądaliśmy panoramę Krakowa i umęczeni rozpoczęliśmy odwrót. W sumie nie było nas koło 4 godzin. Dowlekliśmy się do Marków po piątej. Był już Darek, zaczęliśmy zatem dyskusję na temat pracy w różnych miejscach. Znowu wrócił pomysł przeprowadzki, przynajmniej na jakiś czas, do Krakowa. Marek wrócił z pracy i pojechał z Darkiem po wino i dodatki. Właśnie wrócili, zatem idę usiąść do stołu.

Brak komentarzy: